tag:blogger.com,1999:blog-6754306907792529460.post1580268048520745857..comments2023-08-27T23:29:11.991+02:00Comments on Sama porcelana: Wyzwanie Hain #5: U.K. Le Guin, „Słowo >lasSheehttp://www.blogger.com/profile/05913205114198280776noreply@blogger.comBlogger3125tag:blogger.com,1999:blog-6754306907792529460.post-87740899889542938702017-04-27T07:33:02.172+02:002017-04-27T07:33:02.172+02:00Dla mnie to było jednoznaczne odczytanie takiej po...Dla mnie to było jednoznaczne odczytanie takiej pozycji przez Davidsona jako pozycji wydania się w ręce wroga -- dla niego jedyną właściwą pozycją był atak, stąd uważał wszystko, co "inne" za głupotę. Ale zgadzam się, oni mieli poczucie, że "stworzątka", jak je nazywali, są ludźmi (to doskonale widać w rozmowie z gośćmi, którzy przelatywali mimo), tylko nie chcieli sami tego przed sobą przyznać, bo jakoś ich, hm... Brzydziło? Niepokoiło? Że mimo że ludzie, to niepodobni do nich. I to niepodobieństwo: zwyczajów, wyglądu i tak dalej, tutaj było kluczem.Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6754306907792529460.post-36349419120787068512017-04-26T20:30:35.733+02:002017-04-26T20:30:35.733+02:00Tak, w sumie nie napisałam o tym, ale po poznaniu ...Tak, w sumie nie napisałam o tym, ale po poznaniu już kilku światów Hain mnie też ciekawie było poczytać o całkowitym zaścianku tego uniwersum, gdzie i ewolucja, i kultura poszły swoim torem. No i fakt, też uważam, że książka ma swoje minusy, o których trochę niekonsekwentnie napisałam po entuzjastycznym wstępie ;) Niekonsekwencja wzięła się z tego, że do książki podeszłam z bardzo negatywnymi oczekiwaniami i przez nie stopniowo przebijały się rzeczy, które jednak mi się spodobały.<br /><br />Co do okrucieństwa wobec poddających się... ja widzę tu dwa wytłumaczenia. Pierwsze - to dodatkowe podkreślenie absolutnego nihilizmu i zezwierzęcenia Davidsona i spółki. Gdyby hołdowali jakimkolwiek zasadom moralnym wyniesionym z Ziemi - albo chociaż dobrze wsłuchali się w swoje ludzkie instynkty - wzdrygnęliby się przed znęcaniem nad kimś, kto wywiesza białą flagę. Le Guin pokazuje - patrzcie, ci ludzie są gorsi od rewolucjonistów, krzyżowców, talibów, zabijaków z dzielni, od wszystkiego, co znacie, bo w każdej z tych grup jest jakiś etos odnośnie do traktowania poddających się, a ekipa Davidsona go nie posiada.<br /><br />Drugie wytłumaczenie - słabsze - to to, że Terranie kompletnie nie rozpoznali w Athsheanach ludzi, traktowali ich więc jak kurczaki z fermy albo uciążliwe moskity. Ale nawet w takim przypadku powinien powstrzymać ich instynkt - zwierzę, które podczas polowania nie broni się, tylko poddaje, też chyba bardziej gęsioskórkowato jest zastrzelić, niż rączo uciekającego jelenia czy groźnego dzika.Sheehttps://www.blogger.com/profile/05913205114198280776noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6754306907792529460.post-3886073991104771342017-04-26T11:06:20.928+02:002017-04-26T11:06:20.928+02:00Mnie wciąż "Słowo..." podoba się najbard...Mnie wciąż "Słowo..." podoba się najbardziej jako taka historia z zapomnianego kąta Wszechświata, gdzie -- równolegle do innych miejsc i tomów "Hain" -- nagle dociera transfer technologiczny i wszystko zmienia. Poza tym jednak, jak tak śledziłam Twoją notkę, widzę że i u Ciebie sposób opisania tej historii wywołał nie do końca pozytywne wrażenia ;-).<br /><br />Natomiast zgadzam się, że to jest bardzo okrutna część, okrutniejsza bodaj nawet od "Miasta złudzeń". Mnie zszkowało najbardziej chyba to, że próba poddania się została przez Ziemian nierozpoznana, uznano ją za słabość i tę słabość odczytano jako bodziec do zadawania kolejnych cierpień.Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.com